Zarówno w odniesieniu do niektórych nowoczesnych urządzeń elektronicznych, jak i określonych form oświetlenia można mówić o ryzyku wiążącym się z emitowaniem szkodliwego dla wzroku niebieskiego światła. Problem, jaki się wówczas tworzy jest dość poważny, warto więc podejmować środki mające na celu ochronę przed nim. Urządzenia elektroniczne z ekranami LCD/LED to codzienność każdego z nas, ekrany takie są bowiem obecne między innymi w telefonach komórkowych, tabletach oraz w monitorach komputerów stacjonarnych. Technologia LED dała się zresztą poznać jako wyjątkowo energooszczędna, nie powinno więc zaskakiwać to, że coraz częściej jest wykorzystywana w przypadku oświetlania pomieszczeń, w tym zwłaszcza pomieszczeń biurowych. Niestety, zarówno w przypadku tego rodzaju oświetlenia, jak i nowoczesnych ekranów mamy do czynienia z emisją światła niebieskiego, a co za tym idzie – światła, które ma niekorzystny wpływ na nasze oko przyczyniając się do przyspieszenia procesu starzenia się siatkówki oka.
Jeśli nasz kontakt ze światłem niebieskim jest długi, oczy sprawiają wrażenie zmęczonych, a do tego zmagamy się z wyjątkowo nieprzyjemnym pieczeniem. Często skutkiem ubocznym takiego kontaktu jest ból głowy, a w skrajnych przypadkach również bezsenność. Gdy weźmiemy pod uwagę to, jak wielki jest postęp technologiczny, szybko uświadomimy sobie, że eliminacja tego rodzaju urządzeń z naszego życia nie jest możliwa. Co więcej, znacznie bardziej prawdopodobne jest to, że ze wspomnianych urządzeń będziemy korzystać coraz częściej, a nie coraz rzadziej. Już dziś blisko osiemdziesiąt pięć procent przedstawicieli naszego społeczeństwa korzysta codziennie z przynajmniej jednego urządzenia wyposażonego w ekran LED.
Warto zatem zastanowić się nad tym, jak, jak się chronić przed nim zwłaszcza, że istnieją już rozwiązania, które wspomagają szkła okularowe i przyczyniają się do ograniczenia wpływu szkodliwego światła. W tym kontekście warto zwrócić uwagę również na to, że prawie dwa miliony Polaków zmaga się ze zwyrodnieniem plamki żółtej znanym też jako AMD. Choroba ta znajduje się w zaawansowanym stadium już u ponad 600 tysięcy osób. Nie jest to przy tym choroba, która może być ignorowana, mówimy bowiem o schorzeniu prowadzącym do uszkodzenia siatkówki właśnie w jej centralnej części. Jej konsekwencją jest pogorszenie się jakości wzroku, a w skrajnych przypadkach również jego całkowita utrata. Wśród czynników wpływających na rozwój AMD wymienia się przy tym nie tylko wiek i uwarunkowania genetyczne, ale i nadmierną ekspozycję na światło niebieskie.