Choć dość powszechnie uważa się, że podczas pracy przy komputerze należy sięgać po chroniące nasz wzrok okulary, trudno uciec od pytania o to, czy są one rzeczywiście aż tak potrzebne, czy też posługujemy się tradycyjnymi mitami i uproszczeniami nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Już na wstępie warto zdementować pogłoski o odpowiedzialności samych monitorów za uszkodzenia wzroku osób, które przy nich pracują. Przez lata zagadnieniem tym zajmowali się naukowcy, a ich badania obaliły tezę, zgodnie z którą to „promieniowanie” sprawia, że mamy problemy ze wzrokiem. Winne nie jest również rzekome pole magnetyczne, jeśli więc mamy do czynienia z pogorszeniem się wzroku podczas pracy przy komputerze, należy zakładać, że odpowiada za nie niewłaściwe użytkowanie sprzętu. Nie oznacza to jednak, że oczy nie borykają się z pewnymi problemami.
Najpoważniejszy jest związany z długotrwałym wysiłkiem ciągłego patrzenia z bliska. Monitory zazwyczaj znajdują się w odległości mniejszej niż 60 centymetrów od ludzkich oczu, a tym samym mięśnie odpowiedzialne za widzenie ostrego obrazu oraz sam ruch oka podlegają wyjątkowo dużemu napięciu. Zasada ta nie odnosi się zresztą wyłącznie do monitorów, zawsze bowiem im bliżej jest dany przedmiot i im dłużej wpatrujemy się w niego, na tym większy wysiłek narażamy nasze oko. Jeśli zatem poleca się okulary stosowane podczas pracy przy komputerze, ma się na uwadze przede wszystkim przemęczenie oczu. Już choćby dlatego coraz rzadziej zaleca się stosowanie okularów bez mocy, pojawia się bowiem pytanie o to, jaki ma być sens ich zakładania. Warto jednak dbać o wzrok i kontrolować jego stan regularnie, znakomite efekty przynosi bowiem korekcja nawet najmniejszych wad wzroku takich, jak choćby astygmatyzm. W szczególny sposób odnosi się to do osób, które ukończyły już czterdziesty rok życia nawet jeśli nie potrzebują jeszcze okularów do czytania.
